RUNA URODZENIOWA
Od wielu lat krążą mityczne historie o tzw. runie urodzeniowej. Wszyscy chcą się dowiedzieć jaka runa przynależy do ich daty urodzenia i z wypiekami na twarzy przeszukują internet, szukając odpowiedzi na to nurtujące pytanie. Wpisując odpowiednie hasło w internecie odnajdujemy informacje na temat tych run i już możemy być szczęśliwi, mając tą świadomość co za runa rządzi naszym życiem… Nikt jednak nie zadaje pytania „skąd się niby wzięła ta runa urodzeniowa?”.
Jakiś czas temu trafiłem na kolejny tekst w jednej grupie na pewnym portalu. Szczerze mówiąc, ominąłbym ten tekst gdyby nie kolejne „fakty” o których dowiadujemy się w kontekście runy urodzeniowej. Ten krótki zbiór wiadomości, jak się okazało, jest przekopiowanym tekstem z innej strony. Jest tam oczywiście kilka różnic, ale meritum to samo. Jest to świadectwem tego, że w dzisiejszych czasach kopiujemy informacje nie zastanawiając się „skąd się to wzięło”. Moją szczególną uwagę zwróciła informacja o runicznym kole przez który przechodzą planety układu słonecznego (biorąc pod uwagę, że cykl "koła runicznego" ma długość 365 dni to jedyna „planeta” która ma identyczny cykl astrologiczny to Słońce… z tego co wiem to Słońce nie jest planetą), oraz proporcjonalne podzielenie roku i wpisanie w każdy okres czasu jednej runy.
Kto jest więc autorem tego jakże popularnego odkrycia którym są runy urodzeniowe? Nigel Pennick- astrolog, autor książek m.in. o czarostwie, geomancji, astrologii i o runach; urodzony w latach 40 XX wieku. W swoich publikacjach łączy przeróżne systemy w jeden i nadaje im nowego znaczenia. Nigel Pennick jest autorem tworzącym w retoryce fali New Age, która została zapoczątkowana w latach 60. XX wieku. Nurt ten łączył ze sobą wiele wątków kulturowych i magicznych w jedną całość tworząc przeróżne hybrydy, które niekoniecznie miały swoje pokrycie w historycznych źródłach (albo przynajmniej w niewielkim stopniu). W 1990 roku Nigel Pennick wydał książkę o runicznej astrologii w której pojawił się taki twór jak „runa urodzeniowa”. Tego czego nie można odmówić Panu Nigelowi to tego, że z przytupem zapisał się w świadomości masowego odbiorcy… a właściwie to zapisała się jego teoria.
Jak to jest więc z tymi runami? Mamy tą urodzeniową runę, czy nie mamy?
Na przestrzeni dziejów ludzie w różny sposób odmierzali cykl roczny. Obecnie „czas” liczony jest na podstawie kalendarza gregoriańskiego, który obowiązuje od 1582 roku i został wprowadzony przez papieża Grzegorza XIII bullą papieską Inter gravissimas która ustanawia kalendarz gregoriański jako obowiązujący w większości krajów (w tym czasie, dla przykładu, w Rosji obowiązywał jeszcze kalendarz bizantyjski, a w Grecji juliański). Kalendarz gregoriański jest kalendarzem solarnym. Tym samym przesilenia i równonoce wypadają co roku w tym samym (umownie) dniu. Przed kalendarzowymi reformami miesiące wyliczane były na podstawie cyklu księżyca (stąd słowo „miesiąc” ma powiązanie ze słowem „księżyc”). Przykładem rozbieżności w cyklu kalendarza solarnego i lunarnego może być chociażby święto zwane „długą nocą Lusse” (Lusse – skandynawska bogini płodności i śmierci, zepchnięta z czasem do postaci demonicznej, przewodnicząca Dzikim Łowom <staro skandynawskie lussifoerden>), które według cyklu lunarnego wypada 13 grudnia i wyznacza najdłuższą noc w roku, ale po reformie kalendarza najdłuższa noc została przeniesiona na 21 grudnia. Co za tym idzie? Kalendarz lunarny jest cyklem w którym miesiące wyznaczane były od nowiu do nowiu – stąd miesięcy w roku było 13, a nie 12 jak w kalendarzu solarnym. Niemniej jednak miesiące i święta w kalendarzu nordyckim są powiązane również ze zmianami pór roku i prawdopodobnie dlatego też kalendarz runiczny jest kalendarzem lunarno-solarnym. Oznacza to, że cykl Słońca i Księżyca łączy się ze sobą, aby wspólnie zdefiniować rok. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa nie wyeliminowano cyklu lunarnego czego dowodem są chrześcijańskie obchody Wielkanocy które celebruje się po pełni Księżyca następującej po równonocy wiosennej. Warto wspomnieć również o tzw. cyklu Metona (Meton – grecki astronom żyjący w V w. p.n.e.) który mówi o tym, że fazy Księżyca powtarzają się co 19 lat. Cykl ten przewiduje nowie za pomocą tzw. „złotych numerów”. Kalendarze runiczne przedstawiają więc „złote runy” oznaczające poszczególne fazy Księżyca w danym roku.
Jak więc wygląda kalendarz runiczny i runy urodzeniowe?
Kalendarz runiczny składa się z trzech części, gdzie każda odpowiedzialna jest za wyznaczenie konkretnego momentu w kole roku: 1 - obszar wskazujący święta które wypadają w danym dniu; 2 – runa Słońca – ciąg składający się 7 pierwszych run fuþorku młodszego; 3 – runa Księżyca – ciąg 19 złotych run wyznaczających fazy Księżyca w danym roku. W kalendarzu runicznym próżno więc szukać fuþarku starszego, a co za tym idzie olbrzymim błędem jest dzielenie roku na 24 części i wpisywanie intuicyjne tychże run.
W tym miejscu chciałbym by każda osoba, która z entuzjazmem przyjmuje informację o swojej runie urodzeniowej, reprezentowanej przez znak z tak bardzo popularnego fuþarku starszego, zastanowiła się i zadała sobie pytanie – na jakiej podstawie, np., runa Fehu wypada od końca czerwca do prawie połowy lipca, albo Sowilo od niemal połowy lutego aż do jego końca… To nie ma żadnego sensu.
Czy masz w końcu tę runę urodzeniową czy nie?
Oczywiście, że masz! Nie są to jednak runy fuþarku starszego. W dniu w którym przyszłaś/przyszedłeś na świat wypadły określone runy Słońca i złote znaki Księżyca. Da się to sprawdzić! Trzeba jednak to skrupulatnie wyliczyć. Kiedy się to zrobi będziemy wiedzieć jakie energie panowały w danym dniu, z jakim potencjałem się narodziliśmy i z jakimi predyspozycjami podążamy przez życie. Takie obliczenia dadzą nam FAKTYCZNĄ runę urodzeniową, a nie przypadkową runę która została umiejscowiona w roku bo tak akurat pasowało. Kiedy poznamy prawdziwe runy urodzeniowe, będzie można z nich stworzyć bindrunę pokazującą mocne i słabe strony, a dodatek odpowiednich znaków runicznych zniweluje niedobory energetyczne które panowały w dniu twoich narodzin. Trzeba jednak zrobić to właściwie.
- Adrian